Długo trwał u mnie proces dojrzewania.
Zawsze lubiłam robić i robiłam rzeczy małe, szybkie.
Denerwowały mnie projekty, których nie mogłam skończyć w ciągu tygodnia.
Teraz cierpliwości mam więcej niż kiedyś.
Pokochałam "hektary".
Tym sposobem powstał virusek z niezwykłej włóczki ombre.
Wpadłam na chwilę do sklepu Kokonki i wsiąkłam.
Tak wygląda chusta z kolorów:
ciemny szary, szary, błękit.
Włóczka - 1000 m, trzy nitki, szydełko 2,5
Piękna chusta, no i kolorek świetny:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko:-)
Cudna. Chcialabym robic takie cuda! Zazdroszcze! Pozdr.
OdpowiedzUsuńChusta śliczna, ale uważaj na wirusa bo lubi się do człowieka przyczepić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nooo
OdpowiedzUsuńChusta przepiękna, przyda się na pewno bo nadchodzą chłody :)
OdpowiedzUsuńBardzo udane te hektary, śliczne kolory! Życzę kolejnych pięknych prac. Pozdrawiam, K :)
OdpowiedzUsuńCuuuudowna :))) Mam podobnie ,ze kiedys same male prace ,a teraz ciagnie mnie do czegos duzego :) Pozdrawiam Cie cieplutko :)
OdpowiedzUsuńMałe czy duże, zawsze jednakowo piękne Twoje prace, Jolu! Masz ode mnie hektary zachwytów i hektary pozdrowień gorących :-)
OdpowiedzUsuńŁadnie zagospodarowany hektar pięknej włóczki! Pozdrawiam, K :)
OdpowiedzUsuńPiękna! Ja się nie mogę przemóc do "hektarów" ;)
OdpowiedzUsuńPodziwiam:)